czwartek, 16 stycznia 2020

Są takie smutki...

Zegary przestają bić, kiedy kończy się życie?
Czy życie kończy się, kiedy zegary przestają bić?
[*] Robertowi [*]

Czwartek.

Nie był to łatwy dzień...
Pożegnałam dziś kolegę, sąsiada. 
Tatę, męża, syna.
Człowieka.
Kogoś, kto kiedy mówił: - dzień dobry, mówił całym sobą. 
Kłaniał się tymi słowami i pozdrawiał dzień napotkanego.

Mogłabym już odejść wiedząc, że "usłyszę"o sobie takie słowa.
Ale... trzeba na nie zasłużyć, swoim życiem.
Mam jeszcze dużo do nadrobienia, poprawienia. 

Od dawna nie słyszałam bicia zegara za ścianą... 
W tej bez zegarowej ciszy modliłam się, aby znów rozbrzmiało znajome bim bam. 
Żeby za ścianą ożyły wszystkie zegary i zagrały powitalną pieśń.
Wiem, że liczyłam na cud...
A dziś słuchałam donośnego głosu dzwonów, słów księdza, słów przyjaciela. 
Szłam w kondukcie pochylonych głów żałobników, a jednak ta wiedza nie dociera. 
Dotknęło mnie to odejście.

Robercie, rozświetlaj swoim: - dzień dobry, tych do których dołączyłeś.

WSZYSTKO CO CZYNISZ INNYM, CZYNISZ SOBIE. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz