wtorek, 6 listopada 2018

Na tropie snu

Dajcie mi wędkę... nie rybę.

Nie tupać!
Pierwsza zasada, którą zapamiętałam z wypraw nad wodę.
Cóż było robić, kiedy każda wyłowiona z wody rybka wzbierała we mnie falą ogromnego entuzjazmu, a ten bezceremonialnie wpływał do moich nóg, te zaś szalały wybijając w rytmie i poza rytmem, RADOŚĆ... przeogromną ( kto łowił z tatą ryby, ten wie).

Ta nieokiełznana, dziecięca radość, już takiej wesołości, co by tu dużo pisać, ze strony wędkującego jednak  nie oznaczała. Tłumiłam więc zapędy entuzjazmu i tupałam wewnętrznie z obawy, że nie na to wędkowanie niezadowolony wędkarz nie zabierze. Zabierał.

Ale nie o tym.

Jak podaje sennik 
Łowienie ryb może oznaczać sukces i zyski. Ważne jest to, czy ryby są duże, czy małe, gdyż od tego zależy główna wymowa symbolu i wskazówka, jak radzisz sobie z problemami. Połowy oznaczają też tłumione uczucia, które wynurzają się na powierzchnię Twojej świadomości. Jest to też znak, byś zajął się zgłębianiem swojej świadomości. Gdy widzisz, jak ktoś inny łowi ryby, jest to znak, że pragniesz dobrej przyjaźni.

Śniłam dziś sen o łowieniu ryb.
W Parku Miejskim, nad rzeką wpadającą do stawu zobaczyłam chłopca. Zaciął wędką i wyjął rybę. Aż krzyknęłam z radości ( bez tupania oczywiście - zasada pierwsza).
Rozglądam się, a na trawie obok chłopca pełno już złowionych ryb.
Nagle okazuje się ( jak to we śnie) że patrzę, a tam peeeełno wędkarzy.
Wędki zarzucone, spławiki tańczą na wodzie. Każdy łowi ryby. Niektóre wielkie.
Ja też miałam chęć łowić i chyba miałam wędkę czy zwykłe kijki (czytaj gałęzie). 
Ale się okazało że to są zawody wędkarzy i się bałam łowić, bo nie miałam pozwolenia 
czyli karty wędkarza.
Ale się przyglądałam z wielką radochą i przyjemnością jak łowią. Kibicowałam.
Zdziwili się że się znam na rybach...
to ja im na to zdziwienie, że tatę miałam wędkarza, to się znam!!!
bo mnie na ryby zabierał... każdy by się znał, no nie? 
( swoją drogą uwielbiałam z nim na ryby chodzić, jeździć)
 
Bardzo mi się ten sen podobał, dobrze mi było. Tak zielono i woda piękna i ta niby konkurencja ... 

Niestety się obudziłam i nie wiem czy dołączyłam do łowienia czy nie.
 
Ale takie przemyślenia mam po tym śnie ( poprzedzającym wieczornym spotkaniem z Małgosią i KRONIKĄ AKASZY ) ...

Mam wędkę, całą wiedzę w wędkowaniu w sobie ( czyli kartę wędkarza)... to teraz tylko...
zarzucać i łowić.

 
Wolelibyście dostać ryby czy wędkę?
 
 
 
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz